Quantcast
Channel: Laura Makabresku
Viewing all articles
Browse latest Browse all 414

from my diary

$
0
0

Last days of June are, however, full of rain. On the semitic side of a city dark, steel afternoons anxiously remind me of my unfinished, apocalyptic dreams, the city air vibrate under the carelessly chancing sounds of thunders, which finally hesitantly and for unclear reasons pass it by. On one of such days I brought from an old Jewess two old boxes covered with olive velvet and black, oval frames which looks just like these in which one puts dead lover photo. Inside, boxes smell of women’s perfume. It is a heavy, narcotic scent, which I smell usually at the graveyards, when I pass old ladies carrying bouquets of dark flowers. This is how flowers and old, lightgrey skins creased gently alongside collars and sleeves smell - mawkish scent of roses whiped by the rain, sallow, dreamy. I don’t open them often, so that it wouldn’t fly away. Last few nights I couldn’t sleep. I am trying my wooden frames on my wall and observe how every lock of hair anxiously shine of the night. Halfdark feminine presence. Milions of women and theirs heavy, stifling memories. Shadows walking on the walls, falling softly on me, like dark cachets, like fine, women’s palms.
Like you. Still not sleeping?


Koniec czerwca jest jednak pełen deszczu. Po semickiej stronie miasta ciemne, stalowe popołudnia niepokojąco przypominają mi moje niedokończone sny o końcu świata, powietrze miasta drży od dźwięków beztrosko igrających z nim burz, które w końcu niepewnie i z niejasnych przyczyn je omijają. W jeden z takich dni przyniosłam od starej Żydówki dwa stare pudełka obite oliwkowym aksamitem i czarne, owalne ramki, które wyglądają zupełnie jak te, w których umieszcza się zdjęcia zmarłych kochanków. Pudełka pachną w środku kobiecymi perfumami. To ciężki, odurzający zapach, który czuję najczęściej na cmentarzu, gdy mijam starsze panie z bukietami ciemnych kwiatów w rękach. Tak pachną kwiaty i stare, jasnoszare skóry zmarszczone miękko przy kołnierzykach i rękawach - słodkawy zapach róż wychłostanych przez deszcz, ziemisty, senny. Nie otwieram ich zbyt często, żeby nie uleciał. Od kilku nocy nie śpię. Od kilku nocy przymierzam do ścian w pokoju swoje drewniane ramki i obserwuję, jak każdy z pukli włosów niespokojnie lśni od nocy. Półciemna kobieca obecność. Miliony kobiet i ich ciężkich, dusznych wspomnień. Cienie spacerujące po ścianach, opadające na mnie miękko, jak ciemne opłatki, jak drobne, kobiece dłonie. Jak Ty. Nie śpisz jeszcze?



Viewing all articles
Browse latest Browse all 414

Trending Articles